Kiedyś z Włoch koleżanka mi przywiozła orzeszki piniowe, ale zanim zrobiłam pesto robactwo zjadło pinie. Tym razem skuszona blogiem Misi, kupiłam orzeszki piniowe i zrobiłam pesto z bazylii, rukoli, orzeszków piniowych, czosnku, oleju z pestek winogron i sera Dziugas.
Makaron jajeczny krótkie wstążki i niedzielny obiad gotowy. Nawet Antos dał się skusić!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz