- Korzenne ślimaczki z blogu Doroty
- Babkę z żurawiną i białą czekoladą z blogu Misi
- Z tego samego blogu muffinki dyniowo - żurawinowe
Jak pomyślałam o zapachu wszystkich trzech przepisów to zdecydowanie wygrały
Drożdżowe ślimaczki korzenne z dynią.
(15 sztuk)
- 7 g drożdży suchych lub 14 g drożdży świeżych
- 1/4 szklanki letniej wody
- 1/3 szklanki letniego mleka
- 1 duże jajko, roztrzepane
- 3/4 szklanki puree z dyni*
- 1 łyżka masła, roztopionego
- 3 i 3/4 szklanki mąki pszennej chlebowej (dodałam kilka łyżek więcej)
- 1/2 szklanki brązowego cukru
- 1 łyżeczka soli
- 1/2 łyżeczki zmielonego cynamonu
- 1/4 łyżeczki zmielonego imbiru
- 1/4 łyżeczki zmielonego kardamonu
Nadzienie:
- 90 g masła, roztopionego
- 1/3 szklanki drobnego cukru do wypieków
- 1/3 szklanki cukru brązowego
- 2 łyżeczki zmielonego cynamonu
- 1/2 łyżeczki zmielonego ziela angielskiego
- 1/2 łyżeczki zmielonego imbiru
- 1/4 łyżeczki zmielonej gałki muszkatołowej
- 1/8 łyżeczki zmielonych goździków
W naczyniu wymieszać mąkę, cukier, sól, przyprawy i suche drożdże (ze świeżymi najpierw zrobić rozczyn). Masło rozpuścić; przestudzone wymieszać z mlekiem, wodą, jajkiem, puree z dyni i dodać do mąki. Wyrobić ciasto, odpowiednio długo, by było miękkie i elastyczne. Odstawić w ciepłe miejsce, przykryte ściereczką, do podwojenia objętości (około 1,5 godziny).
W międzyczasie przygotować nadzienie: masło roztopić, cukry wymieszać z przyprawami.
Wyrośnięte ciasto krótko wyrobić, rozwałkować na prostokąt o wymiarach 30 x 40 cm, delikatnie podsypując mąką. Rozwałkowane ciasto posmarować masłem, posypać mieszanką cukru z przyprawami. Ciasto zwinąć wzdłuż dłuższego boku, następnie pokroić ostrym nożem na 15 części, z których otrzymamy 15 bułeczek - ślimaków.
Bułeczki układać w niedużych odległościach od siebie (mogą się stykać) na wyłożonej papierem blaszce o wymiarach 25 x 30 cm, przykryć ściereczką, pozostawić do ponownego wyrośnięcia (od 30 - 45 minut).
Piec w temperaturze 190º przez około 25 - 30 minut. Jeszcze ciepłe polukrować.
Uwagi:
- Dałam więcej mąki (bo pszenna 500), niż Dorota.
- Dałam mniej cukru do nadzienia (sugerując się komentarzami pod przepisem autorki)
- Miałam tylko 1/2 szklanki cukru pudru, więc lukru było symbolicznie, ale myślę, ze idealnie.
- Bułeczki wyrastały przez noc w zimniuteńkiej spiżarce.
- Są pyszne!!! Mięciutkie, słodkie, ślicznego koloru.
- Zrobiłam błąd, że nie wyłożyłam blaszki papierem i nie wiem, czy blaszka się domyje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz